Menu główne:
Sześćdziesiąt jeden lat po swoim powstaniu państwo Izrael ciągle atakowane jest przez swoich wrogów. Ataki te przebiegają zwartym frontem począwszy od siedziby ONZ poprzez sale wykładowe znanych uniwersytetów, a skończywszy na dziennikarzach wiodących gazet i czasopism. Jest to nieustająca krytyka każdego posunięcia tego państwa włączając w to samą legalność jego istnienia.
Czym spowodowane są te wszystkie kłamstwa, kaczki dziennikarskie oraz wszelkiego rodzaju kalumnie, którymi bezustannie obrzucane jest państwo żydowskie?
W arabskim świecie Islamu rozpowszechniony jest pogląd, że jakiekolwiek terytorium pod panowaniem żydowskim z założenia jest przeklęte.
Przyczyną tych tendencyjnych komentarzy na temat konfliktu bliskowschodniego oraz stronniczych wiadomości na temat Izraela w coraz mniejszym stopniu jest starożytna nienawiść ukonstytuowana w Europie, lecz całkowita ignorancja podstawowych faktów dotyczących historii tego regionu.
Zbyt wielu dziennikarzy (którzy myślą, że są dobrze poinformowani) cechuje brak solidnej wiedzy, a popularne jest wśród nich rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji o konflikcie na Bliskim Wschodzie.
Mity na temat państwa Izrael, jego powstania oraz działań znalazły otwartą drogę w dyskursach akademickich i medialnych.
Ci, którzy starają się stać za Izraelem potrzebują uświadomić sobie, że problemy w jakich znalazło się to państwo wzięły się z tego iż w odpowiednim czasie nie rozprawiono się z mitami i kłamstwami oraz nie odpowiedziano na nie przez mówienie prawdy i faktów.
Stąd przedstawiam listę najbardziej popularnych mitów na temat Izraela i Bliskiego Wschodu. Lista ta w żadnym razie nie jest pęłna, lecz i tak tanowi to dobry początek zrozumienia sedna tego problemu.
Żydzi nie mają historycznego związku z Palestyną.
Jednym z kluczowych elementów ataków Arabów oraz anty syjonistów na Izrael jest twierdzenie, że obecność żydowska w tym kraju rozpoczyna się dopiero od XIX w. jako efekt europejskiego imperializmu, kolonizacji i eksploatacji części tzw. Trzeciego Świata.
Kiedy jednak sięgniemy do początków historii opisywanej przez Biblię oraz zweryfikowanej przez liczne dowody w postaci wykopalisk archeologicznych, to dojdziemy do wniosku, że żydowskie więzi z tym krajem liczą ponad 4000 tysiące lat.
Chociaż Rzymianie wygnali większość Żydów z tej ziemi, to jednak osadnictwo żydowskie na tym terenie trwało nieprzerwanie ponad 2000 lat.
Przez cały ten czas Ziemia Izraela pozostawała w myślach i sercach żydowskiej diaspory na całym świecie, co tak bardzo uwidacznia się w ich modlitwach.
Żydzi nie mają wyjątkowego prawa do starożytnego i świętego miasta Jeruzalem.
Chociaż zarówno Chrześcijaństwo jak i Islam uważają to miasto za święte, to jednak żydowskie związki z tym miastem sięgają daleko dalej niż egzystencja jakiejkolwiek religii roszczącej sobie prawa do tego miasta.
Warto przypomnieć, że król Dawid uczynił Jerozolimę stolicą Izraela ponad 3000 lat temu, a to znaczy, że stało się to 1700 lat przed powstaniem Islamu.
W okresie rządów muzułmańskich Jerozolima nigdy nie była zaliczana nawet do prowincjonalnych stolic. Całe miasto oddane było Żydom. Tylko Kopuła Skały ma religijne znaczenie dla Muzułman. Ponadto w czasach współczesnych od lat 40-tych XIX w. Żydzi stanowili większość populacji w tym mieście.
Co się tyczy swobody i wolności oraz pielgrzymowania do miejsc kultu religijnego dla wyznawców wszystkich religii w Jerozolimie, to jest ona możliwa dopiero od 1967 roku, czyli od czasu, kiedy Jerozolima została na nowo zjednoczona pod rządami Izraela.
Ruch syjonistyczny nigdy nie przygotował planu podziału ziemi.
Od samego początku powrotu Żydów do ich historycznej ziemi w drugiej połowie XIX w., celem ruchu syjonistycznego nigdy nie było wykorzenienie populacji arabskiej i stworzenie państwa monolitycznego, w którym żyliby wyłącznie Żydzi.
W 1922 roku Liga Narodów powierzyła Mandat Palestyński pod jurysdykcję Wielkiej Brytanii, która z kolei podzieliła sprawowany przez siebie mandat na terytoria na wschód od rzeki Jordan, które wbrew wcześniejszej Deklaracji Balfoura[1] zostały oddane w ręce Arabskie, gdzie w późniejszym czasie zostało utworzone Królestwo Jordanii oraz na terytoria pomiędzy rzeką Jordan, a Morzem Śródziemnym, który został przeznaczony dla Żydów.
Każdy kolejny plan pokojowy zawierał podział zachodniej części Mandatu Palestyńskiego. Chociaż ustępstwa ze strony żydowskiej zawsze były na ich niekorzyść, to jednak liderzy ruchu syjonistycznego, a później przywódcy Izraela ciągle akceptowali zasadę podziału swoich terytoriów.
Brak niepodległego państwa Palestyńskiego jest winą Syjonistów.
W 1947 roku ONZ potwierdziło podział terytoriów Mandatu Palestyńskiego pomiędzy państwo żydowskie i arabskie. Odpowiedzią Arabów palestyńskich jak i całego ówczesnego świata arabskiego było kategoryczne odrzucenie jakiegokolwiek planu dopuszczającego istnienie Izraela, choćby w najmniejszej części tej ziemi, bez znaczenia w jakich granicach.
Jednocześnie ze strony Arabskiej nie podjęto nawet najmniejszych starań czy wysiłków, aby powstało niepodległe państwo arabskie na części terytorium przeznaczonej do tego celu.
W następstwie izraelskiej wojny o niepodległość, podczas której odparty został atak pięciu wrogich armii arabskich, Zachodni Brzeg, Gaza oraz połowa Jerozolimy pozostała w rękach Arabskich. Przez kolejne 19 lat, kiedy to terytoria te pozostawały w jurysdykcji Arabów, nie powstał żaden plan lub chociażby pomysł na utworzenie niepodległego państwa na zajętych terenach. Wręcz przeciwnie, uwaga świata arabskiego skoncentrowana była na całkowitym wymazaniu „raczkującego” państwa Izrael z mapy Bliskiego Wschodu, nawet w tych okrojonych granicach po zakończeniu wojny w 1949 roku. W latach następnych, po wojnie w 1967 roku, Izrael podtrzymał gotowość do negocjacji pokojowych opartych na koncepcji „ziemia za pokój”. W Camp David w lipcu 2000r., a później w Tabaw w styczniu 2001r., Izrael zaoferował powstanie państwa palestyńskiego, włącznie z częścią Jerozolimy. Odpowiedzią ówczesnego lidera arabskiego Yasera Arafata było stanowcze NIE. Zaraz po odrzuceniu tej propozycji Arafat zapoczątkował wyniszczającą wojnę terrorystyczną, której rezultatem było ponad 1000 ofiar śmiertelnych po stronie żydowskiej i arabskiej.
Ciężka sytuacja uchodźców palestyńskich jest szczególnym wypadkiem ekspropriacji, która wymaga zadośćuczynienia poprzez reakcje i działania międzynarodowe.
Uchodźcy arabscy, którzy opuścili kraj, uczynili to bardziej ze strachu przed szeroko zakrojonymi działaniami wojennymi niż z powodu jakichkolwiek działań bezpośrednich ze strony izraelskiej. Uchodźcy ci przetrzymywani byli w obozach dla uchodźców i nie pozwolono im zintegrować się z innymi społecznościami arabskimi, które mogłyby ich przyjąć. Byli przetrzymywani jak bezdomni, aby ciągle podtrzymać w nich iluzję, że nielegalne państwo Izrael przestanie istnieć, a oni powrócą na dawne terytoria. Polityka ta doprowadziła do tego, że w obozach dla uchodźców w nędznych warunkach wyrosło następne pokolenie, wychowane w nienawiści i odrzucaniu istnienia państwa Izrael w jakiejkolwiek formie. Warto przypomnieć, że utworzono specjalną agencję przy ONZ – United Nation Works Agency, która została powołana, aby kosztem milionów dolarów utrzymać palestyńskich Arabów w statusie uchodźców.
Z drugiej strony podobna liczba Żydów mieszkająca w krajach arabskich została zmuszona do opuszczenia swoich domostw i wyjazdu z zamieszkiwanego kraju bez jakiejkolwiek rekompensaty. Większość z nich przeniosła się do Izraela, a pozostali znaleźli nowe miejsce zamieszkania w krajach zachodnich, gdzie zostali zintegrowani w poszczególnych społeczeństwach tych krajów.
„Okupacja” wschodniej części Jerozolimy, Judei i Samarii, Gazy oraz Wzgórz Golan po 1967, jest skutkiem agresji Izraela na państwa arabskie.
W maju 1967r. Egipt rozpoczął blokadę izraelskiego portu w Elacie. W tym samym czasie nastąpiła koncentracja egipskich i syryjskich sił zbrojnych na granicy z Izraelem. Egipt zażądał arbitrażu sił pokojowych ONZ, które odseparowały armie arabskie od izraelskiej na Synaju. Wycofując się egipski dyktator Gama Abdul Naser oraz inni liderzy arabscy ogłosili w swoich narodach, że wkrótce rozpoczną wyniszczającą wojnę, której skutkiem będzie całkowita destrukcja Izraela.
Kiedy międzynarodowa dyplomacja zawiodła w złagodzeniu stanowiska arabskiego, Izrael zdecydował, że nie będzie czekać bezczynnie, aż zostanie zaatakowany, lecz rozpocznie walkę prewencyjną, aby uprzedzić atak arabski.
Po zakończeniu wojny przeważającym zwycięstwem strony izraelskiej, rząd Izraela stanął na stanowisku utworzenia porozumienia pokojowego. Kilka miesięcy później odbyła się konferencja krajów arabskich, na której przyjęto wspólne stanowisko wobec propozycji izraelskich. Odpowiedź brzmiała: 3 razy NIE. Nie dla pokoju, nie dla formalnego uznania państwa Izrael oraz nie dla jakichkolwiek negocjacji.
Osiedla żydowskie są jedną z głównych przeszkód w osiągnięciu porozumienia pokojowego na Bliskim Wschodzie.
Chociaż istnieje wiele oficjalnych deklaracji, utrzymujących, że żydowskie osiedla na Zachodnim Brzegu są nielegalne, to jednak warto przypomnieć fakt iż prawo Żydów do legalnego osiedlania się na tym terenie zagwarantował już Mandat Palestyński wydany przez Ligę Narodów.
Terytoria te nie były pod jurysdykcją innych państw, więc ich ostateczny status powinien być tematem negocjacji przeprowadzonej pomiędzy pretendującymi do tych terytoriów stronami dopóki nie osiągnie się porozumienia pokojowego oddającego te terytoria jednej lub drugiej stronie. W obecnym czasie nieakuratnym jest odnoszenie się do tych terytoriów jako własności jednej lub drugiej strony.
Przedtem Izrael okazał już gotowość do wysiedlenia społeczności żydowskich w imię pokoju (Synaj oddany dla Egiptu w 1979r. oraz unilateralne wycofanie się Izraela z Gazy w 2005r.)
Okazuje się, że po likwidacji ostatnich osiedli żydowskich w Gazie dalej nie ma pokoju, więc tak naprawdę osiedla te wcale nie były przeszkodą w jego osiągnięciu.
Niepowodzenie procesu pokojowego z Oslo to skutek twardej polityki Izraela.
Porozumienia z Oslo zostały przyjęte przez Izrael z nadzieją, że zaoferowanie ziemio może przynieść autentyczny pokój. Jednakże wieloletnie negocjacje oraz działania podjęte przez Izrael na rzecz wycofania się z określonych w porozumieniach ziem nie przyniosły oczekiwanego pokoju. Podczas gdy w szkolnictwie izraelskim promowana jest edukacja pokojowa, to od samego początku rządów Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu Jordanu oraz rządów terrorystycznej organizacji Hamas w Gazie, palestyńscy liderzy ciągle zachęcają do terroryzmu, wzmacniając nienawiść przeciwko Izraelowi.
W latach 90-tych Izrael podpisywał szereg porozumień poszerzających autonomię Palestyńczyków, lecz skorumpowani liderzy Autonomii Palestyńskiej tolerowali, a nawet wspierali grupy terrorystyczne.
W 2000r. Yaser Arafat odrzucił Izraelską ofertę utworzenia państwa Palestyńskiego na terenie Zachodniego Brzegu i Gazy włącznie z częścią Jerozolimy i rozpoczął ofensywę terroru, znaną jako trzecia intifada. Chociaż wszystkie rządy izraelskie zmuszone były reagować siłą na ataki terrorystyczne, szczególnie z Zachodniego Brzegu, Gazy i Libanu, to jednak zawsze wyrażali gotowość do negocjacji pokojowych.
Obecnie Palestyńczycy podzieleni są pomiędzy Autonomię Palestyńską, która rządzona jest przez Mohmouda Abbasa, który jest zbyt słaby, aby wprowadzić pokój oraz organizację terrorystyczną Hamas, która sprawuje rządy na terenie Gazy i permanentnie odrzuca wszelkie negocjacje pod jakimikolwiek warunkami. Wszystko to łączy się z odrzuceniem uznania legalności istnienia państwa Izrael.
Jonathan S. Tobin jest edytorem wykonawczym Commentary Magazine – miesięcznika zawierającego opinie, komentarze oraz literaturę. Z autorem można kontaktować się pod adresem: jtobin@commentarymagazine.com
Artykuł ukazał się w periodyku Izrael & Christians Today – September edition 2009
Tłumaczenie: Piotr Borek
[1] Przypis tłumacza